niedziela, 2 sierpnia 2015

Historia Karneval- rozdział 2

Witam, minął tydzień i przychodzę do Was z drugim rozdziałem Karnevalu ^^ Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z pierwszym rozdziałem, to zachęcam do czytania :) Pragnę też wspomnieć, iż niedawno założyłam fanpage na facebooku, zapraszam: https://www.facebook.com/pages/Historie-Kraju-%C5%9Aniegu/1157601947599217

A teraz, rozdział drugi, zapraszam do czytania ^^ 

Rozdział 2
-Yuki? YUUKII!! Słyszysz mnie? Yuki!
Yuki otworzyła oczy. Zobaczyła nad sobą Yogiego, który krzyczał, a w jego spojrzeniu czaiła się troska i współczucie. Leżała na granatowej sofie w tym samym miejscu, w którym zemdlała. Przypomniała sobie wszystko o czym mówił Hirato. Nadal czuła ten okropny ból w głowie. Wzięła głęboki wdech i powoli usiadła. Czuła na sobie współczujące spojrzenia reszty osób znajdujących się w pomieszczeniu, czuła się przez to trochę skrępowana.
-Dobrze się czujesz? Przypomniałaś sobie wszystko?- spytał Hirato.
-Czuję się, jakby czaszka miała mi pęknąć i nie, nie wszystko pamiętam. Wiem już w jaki sposób zmarli moi rodzice, ale nie mam pojęcia, co stało się po...zamordowaniu ich- z jakiegoś powodu Yuki ciężko było powiedzieć to słowo.- nie pamiętam też nic z wczesnego dzieciństwa. Mam jakieś przebłyski wspomnień, jednak nic wyraźnego.
- Będziemy się starali wydobyć z ciebie wspomnienia. A co do bólu, przez jakiś czas może się utrzymać. Tsukumo, podaj jej szklankę z wodą.
-Dzięki. Proszę, nie rozmawiajmy o tym przez chwilę.-Yuki mruknęła pod nosem, gdy Tsukumo podała jej naczynie.
-Widzę, że nie tylko ja mam..nieciekawą przeszłość- odezwał się czarnowłosy chłopak-Gareki- powiedział, wyciągając prawą rękę w jej stronę.
Uścisnęła mu dłoń. Zauważyła, że jest równie koścista i chuda jak jej, choć uścisk miał dość mocny.
-Odniosłam wrażenie, że patrzysz na mnie, jakbyś mnie rozpoznawał. Znamy się?- spytała go. Od początku wydawało jej się, że już wcześniej gdzieś się spotkali. Jednak mimo starań, nie mogła sobie nic przypomnieć, żadnej sytuacji czy miejsca, w którym mogliby się spotkać.
-No wiesz co? Człowiek ratuje ci życie, a ty nawet go nie pamiętasz?
Dopiero teraz zwróciła uwagę na gogle, które miał na głowie i przypomniała sobie.
-W tamtym domu…to byłeś ty! Nie poznałam cię z początku, bo miałeś wtedy kaptur na głowie, a gogle na oczach.
-Ciebie nietrudno rozpoznać. Rzadko spotyka się ludzi z takimi niespotykanymi włosami.
To była prawda. Lewa strona włosów Yuki była biała, prawa natomiast- czarna. Nigdy nie dowiedziała się, czym jest to spowodowane, ale podobały jej się takie. Pasowały do jej fiołkowego koloru oczu.
-Szukałam cię od tamtej pory, bo chciałam ci podziękować. Tak więc, dziękuję bardzo. Jakbym mogła się kiedyś odwdzięczyć...
-Pomyślę nad tym- Gareki uśmiechnął się lekko.
Yogi wyglądał na mocno zdezorientowanego, ponieważ wodził wzrokiem od Garekiego do Yuki i starał się cokolwiek zrozumieć.
-To wy się znacie?- zapytał. 
-Można tak powiedzieć. Gareki uratował mi kiedyś życie...
-A wiesz, że mi też?- odezwał się entuzjastycznie chłopiec siedzący obok Garekiego.
-Naprawdę? Więc Gareki to bardzo bohaterski człowiek.-zaśmiała się- A ty jak się nazywasz?
-Jestem Nai.
Mógł mieć koło dziesięciu lat. Miał białe, krótkie włosy, a z lewej i prawej strony, odstawało mu parę kosmyków włosów, które były koloru jasno fioletowego. Duże, wyraziste oczy koloru czerwonego przyjaźnie patrzyły na Yuki. Ubrany był w zwyczajną białą bluzę oraz niebieskie spodenki do kolan.
-Miło mi- powiedziała Yuki z uśmiechem, podając mu dłoń.-A teraz- rzekła, wstając i zwracając się do Hirato- co teraz będzie? Czy to, że moi rodzice byli w Cyrku coś zmienia?
-To zmienia wszystko.-odparł Hirato, śmiejąc się.
-Mógłbyś, proszę, jaśniej?
-No więc, na początku cię sprawdzimy. Zbadamy twoją siłę i umiejętności. Sądzę jednak, że nie powinno być z tym problemu, patrząc na to, jak silnych miałaś rodziców. Więc, jeśli stwierdzimy, że się nadajesz, pójdziesz do szkoły i jeśli zdasz, dołączysz do Cyrku. Jeśli jednak coś po drodze pójdzie nie tak, postaramy się znaleźć dla ciebie jakieś mieszkanie i pracę.
-Ty mówisz poważnie?! Ale...dlaczego?- Yuki stała z szeroko otwartymi oczami, niedowierzając słowom Hirato. Dlaczego człowiek, którego dopiero co poznała, miał zrobić dla niej tak wiele? Dla niej, która przez ostatnie lata nie miała nikogo, na kim mogłaby polegać. Kto mógłby jej pomóc.
-Sądzę, że jestem to winny Misaki i Hachiro. Jako ich dobry przyjaciel oraz w imię pozostałych członków Cyrku, którzy się z nimi przyjaźnili.
-Jeeej, Yu-chan! Będziemy mogli razem pracować!- Yogi rzucił się Yuki na szyję.
-Yu-chan?
-Nie podoba ci się?-spytał Yogi, robiąc smutną, aczkolwiek rozczulającą minkę.
-Skąd, brzmi uroczo.- Yuki zaśmiała się i krótko odwzajemniła uścisk.
***
Po skończonej rozmowie Yogi postanowił, że zaprowadzi Yuki do jej nowego pokoju. Gareki i Nai zabrali się razem z nimi. Po drodze Yogi opowiadał wszystko o statku, pokazywał ważniejsze pomieszczenia, przedstawiał napotkanych ludzi. Poszedł też do kuchni, aby wziąć stamtąd trochę jedzenia dla Yuki. Po kilku minutach dotarli pod pokój Yuki. Gdy otworzyła drzwi, jej oczom ukazało się małe, ale przytulne pomieszczenie. Ściany pomalowane były na kolor szary, a podłoga wyłożona była ciemnym drewnem, pośrodku leżał nieduży, jasny dywan z bardzo miękkim włosiem. Przy jednej ze ścian stało niczym się nie wyróżniające, dwuosobowe łóżko. Leżała już na nim złożona w kostkę pościel, błękitna w czerwone i różowe róże. Oprócz tego znajdowało się tam biurko, sporej wielkości półka, na której stało parę książek, fotel, wyglądający na kosztowny i wygodny oraz szafa.
-Nie jest to może nic nadzwyczajnego, ale powinno być ci w nim wygodnie- powiedział Yogi gdy weszli do środka. Yuki rzuciła się na łóżko po czym usiadła i z zachwytem zaczęła rozglądać się po pokoju.
-Jest świetny. Naprawdę! To i tak więcej, niżbym sobie życzyła po tylu latach mieszkania w lesie- zaśmiała się.
-Dobrze, w takim razie teraz żądam wyjaśnień! Skąd znacie się z Garekim i jak to się stało, że uratował ci życie.- powiedział Yogi i usiadł obok niej razem z Naiem, a Gareki zajął miejsce w fotelu.
-No więc...jestem osobą raczej niezdarną i pechową. Zwyczajnie znalazłam się w złym miejscu o złym czasie. Rzadko chodziłam do miasta, ale tamtego dnia postanowiłam tam się wybrać. Pech chciał, że trafiłam na jakąś sporą bijatykę i zostałam wzięta jako zakładnik. Jacyś bandyci chcieli obrabować dom głowy miasta, więc wzięli paru zwykłych przechodni i zagrozili, że jeśli nie dostaną tego, czego chcą, zabiją ich. Z początku myślałam, że to tylko nic nie znaczące groźby, jednak gdy na moich oczach zabili jednego z zakładników, zrozumiałam, że to nie zabawa. Że naprawdę mogą mnie zabić. W tym momencie, ni stąd ni zowąd rozległ się ogłuszający wybuch. Całe pomieszczenie wypełniło się dymem i wtedy wpadł tam Gareki. Nie mam pojęcia co stało się później, ponieważ wykorzystałam okazję i uciekłam. Mogę się spytać, co tam robiłeś?- skierowała pytanie do Garekiego.
-Niektórzy określają to mianem "złodzieja", ale uważam to za złe określenie. Ja po prostu próbuję jakoś przeżyć na tym niegodziwym świecie. Ja również znalazłem się w złym miejscu o złym czasie. Nie planowałem nikogo ratować. Miałem tylko pożyczyć parę rzeczy, żeby przez najbliższe parę tygodni mieć za co przeżyć, to wszystko. Niemniej jednak, całkiem fajnie jest mieć świadomość, że nieświadomie uratowało się komuś życie.
-Tak jak myślałam. Mimo to, dziękuję ci za tamto. Chociaż nie zrobiłeś tego świadomie, to jednak żyję dzięki tobie.
W tym momencie do pokoju wszedł Hirato, niosąc w rękach paręnaście dokumentów.
-Doktor Akari w tym momencie znajduje się u nas. Yuki, masz niezwłocznie się do niego udać.
-O nie! Tylko nie to!- Yogi wyglądał na przerażonego myślą o wspomnianym doktorze.
-Coś nie tak, Yogi?- spytała Yuki, teraz sama lekko przestraszona.
-Można powiedzieć, że Yogi ma...nieprzyjemne wspomnienia z doktorem Akarim.- odpowiedział zamiast Yogiego Hirato.
-Mam się bać?- spytała mocno zaniepokojona Yuki.
-Tak!- krzyknął Yogi.
-Nie!- w tym samym momencie odezwał się Hirato.- Naprawdę, nie masz się czego obawiać. Jak sama mówisz, mieszkałaś w lesie. Na pewno nie miałaś dostępu do żadnych lekarstw ani pomocy lekarza. Dlatego właśnie zrobimy ci parę badań, żeby sprawdzić, czy na nic nie chorujesz i czy jesteś w pełni sprawna.
Tak więc wyszli z pokoju Yuki i skierowali się do pomieszczenia, w którym wcześniej Yogi wraz z lekarzem ją opatrywali. Teraz znajdowało się tam dużo więcej sprzętów oraz inny doktor. Był raczej młody i przystojny, różowe włosy miał zaczesane do tyłu. Gdy tylko weszli poprosił Yuki do siebie i posadził na fotelu, a resztę wyprosił na zewnątrz (Yogi upierał się żeby zostać, najwidoczniej bojąc się o jej bezpieczeństwo). Wykonał jej wszystkie podstawowe badania, osłuchał ją, pobrał krew, a gdy Yuki poinformowała go o tym, że kiedyś miała złamaną kostkę zrobił jej prześwietlenie. Na całe szczęście wszystko było w porządku, o dziwo kostka dobrze się zrosła. Doktor założył jej kartę zdrowia i uzupełnił wszystkie dane. Poza tym zalecił przez jakiś czas specjalną dietę, treningi, branie witamin oraz podwyższenie jej niskiego poziomu żelaza w organizmie. Gdy Yuki wyszła z gabinetu, Yogi od razu do niej podszedł, złapał za ramiona i zaczął nią obracać, oglądając ze wszystkich stron.
-Żyjesz, nic ci nie jest?!
-Yogi, spokojnie, doktor Akari był bardzo miły i nie zrobił mi nic ani trochę groźnego.- odpowiedziała Yuki uśmiechając się, aby dodać wiarygodności wypowiadanym słowom.
Yogi wyraźnie odetchnął z ulgą, a Gareki ponownie przewrócił oczami.
-Dobrze, wydaję mi się, że Yuki ma dość wrażeń jak na jeden dzień. Najlepiej jej zrobi jak damy jej spokój i pójdzie spać. Trafisz sama do pokoju?
-Tak. Dziękuję bardzo za dzisiejszy dzień.- odpowiedziała i ruszyła korytarzem do swojego pokoju.
Chwilę jej zajęło, zanim dotarła, gdyż parę razy źle skręciła i musiała szukać drogi. Jednak w końcu znalazła swój pokój i gdy tylko weszła do środka padła zmęczona na łóżko. Zauważyła, że ktoś je pościelił. Myślała nad tym, czy to wszystko co jej się tego dnia przydarzyło nie było zwykłym snem, gdy nagle straciła świadomość i odpłynęła w krainę snów.
Mam nadzieję, że spodobał wam się dzisiejszy rozdział :) Zapraszam do obserwowania i komentowania, oraz odwiedzania mojego fanpage ^^ Za tydzień widzimy się o stałej porze, czyli w sobotę o 17:00 z drugim rozdziałem Historii Kuroko no Basket ^^ Wybaczcie mi za ostatni brak aktywności, ale jestem aktualnie na wyjeździe, tak samo jak Umeki :)

/Yuki






3 komentarze:

  1. Świetne jak zawsze a teraz tylko czekać na dalsze części przygody Yuki ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń